Kilka tygodni przed uwięzieniem Prymas Tysiąclecia, przeczuwając zamiary władzy oraz mając świadomość, że jedną z metod, jakimi posługują się komuniści w walce z Kościołem i Narodem jest kłamstwo, powiedział: „Gdy będę w więzieniu, a powiedzą wam, że Prymas zdradził Sprawę Bożą – nie wierzcie. Nigdy nie zdradziłem i nie zdradzę sprawy Kościoła, choćbym miał za to zapłacić życiem i własną krwią. Gdyby mówili, że Prymas stchórzył – nie wierzcie! Nigdy nie byłem tchórzem. Wolałbym zginąć, niż stchórzyć. Gdyby mówili, że Prymas ma nieczyste ręce – nie wierzcie! Nigdy nie sięgałem po nic dla siebie. Gdy będą mówili, że Prymas działa przeciwko Narodowi i własnej Ojczyźnie – nie wierzcie! Kocham Ojczyznę więcej od własnego serca i wszystko, co czynię dla Kościoła, czynię dla niej”
Władze komunistyczne postanowiły aresztować Prymasa, mając nadzieję, że w ten sposób rozbiją jedność polskiego Kościoła. Zamiar zrealizowano w nocy 25 września 1953 roku. Funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa wtargnęli do mieszkania Prymasa przy ul. Miodowej w Warszawie i zabrali go, wywożąc do Rywałdu Królewskiego koło Grudziądza, gdzie przebywał ponad dwa tygodnie.
Już 12 października samochód bezpieki z Prymasem w środku odjechał z Rywałdu w nieznane miejsce. Dopiero po kilku dniach internowany przywódca Kościoła w Polsce dowiedział się od jednego ze swych „opiekunów”, że znajduje się na Warmii w Stoczku Klasztornym.
Ksiądz Prymas tak opisał te chwile w „Zapiskach więziennych”: „Zajeżdżamy przed jasno oświetloną bramę; świeci się wiele lamp. Brama jest obita świeżymi deskami. Jakiś niedostrzegalny duch otwiera bramę od środka. Wjeżdżamy w podwórze, które w ciemnościach robi na mnie wrażenie więzienia. Pomyślałem, że przywieziono mnie do więzienia. Wóz zatrzymał się przed szeroko otwartymi drzwiami, wiodącymi na widny korytarz […]. Wprowadzono mnie na pierwsze piętro, na szeroki korytarz, oświetlony na biało; wszędzie znać świeżą farbę […]. Nie dowiedziałem się, jak się nazywa miejscowość do której mnie przywieziono”.
Po jakimś czasie ksiądz Prymas poznał przydzielonych mu współwięźniów: księdza Stanisława Skorodeckiego(skazanego na 10 lat) oraz siostrę zakonną Leonię Graczyk(skazaną na 7 lat). ”Przy świetle dziennym poznałem dokładniej swoich towarzyszy doli. Oboje wyniszczeni w życiu więziennym, ksiądz przesadnie szczupły, siostra skóra i kości” – zapisał Prymas w „Zapiskach więziennych”. W troje rozpoczęli więzienne życie.
Opracowanie:
Ks. Wojciech Sokołowski MIC - Kustosz Sanktuarium